Święta, święta i po świętach, a w tym roku sąsiad zabłysnął w ogrodzie przed domem pięknym drzewkiem, ozdobionym światełkami. O ile światełka można zdobyć po wizycie w sklepie, o tyle na ładne drzewko, widoczne z daleka trzeba chwilę poczekać. Jakiego iglaka sobie sprawić w tym celu? Sprawdźcie co o nich wiemy i dopasujcie odpowiedni do swojego ogrodu.
Słów kilka o iglakach
Jak wiemy iglaste drzewa nie zrzucają igieł co roku – wymiana ich jest sukcesywna. Procesy życiowe więc zachodzą także zimą, ale w minimalnym tempie. Co za tym idzie, tracą podczas mrozów i wiatrów sporo wody, a nie mając jej zamagazynowanej, mogą uschnąć – zwie się to suszą fizjologiczną. A więc przed mrozami warto iglaki podlać sporą porcją wody.
Jaką jodłę posadzić przed domem
Gatunków jodły mamy do wyboru całkiem sporo, doliczyć należy jeszcze odmiany i robi się liczba co najmniej dwucyfrowa. Dlatego pozwolimy sobie wymienić tylko kilka z nich:
- jodła kaukaska – hodowcy choinek szukali przez lata gatunku jodły o gęstych igłach, ładnym pokroju, w formie stożka i jak najmniej sypiącej się – takie warunki spełnia jodła kaukaska, w naszym ogrodzie także będzie się dobrze prezentować, jednak rośnie do całkiem sporych rozmiarów;
- jodła koreańska – w naszym klimacie już jest trochę mniejsza, jednak nie lekceważmy jej, również kilka sporych metrów potrafi jej przybyć, do tego ma ładne szyszki;
- jodła hiszpańska – jeśli szukamy karzełka, który co najwyżej zrówna się z naszym poddaszem to powinniśmy postawić na ten właśnie gatunek, w porywach osiąga około 8 metrów wysokości.
Świerk niby pospolity, a jaki efektowny
Jako choinka w ogrodzie świerk sprawdzi się rewelacyjnie. Do tego mamy całkiem spory wybór gatunków tego drzewa iglastego. Oto kilka z nich:
- świerk srebrny – odmiana świerka kłującego o pięknie wybarwionych igłach, prezentuje się wspaniale na tle śniegu, gałązki i igły rosną gęsto, a w ogrodzie nie grozi mu osypywanie igieł;
- świerk conica – szukając mini choineczki do mini ogródka powinniśmy zwrócić uwagę na ten gatunek, rośnie wręcz w formie idealnego stożka, nie wymaga cięcia, osiąga około 1,5 metra z rozbiegu po wielu latach;
- świerk kaukaski – ten to dopiero osiąga rozmiary – po około dziesięciu (10!) latach możemy ozdobić swoją 0,5 metrową choineczkę światełkami – ten gatunek zdecydowanie lepiej sadzić w donicy, przynajmniej będzie go widać przed domem i nie grozi mu wtedy zasypanie śniegiem po czubek.
Inne iglaki w roli choinek
Jeśli żaden z powyższych gatunków nie przypadł Wam do gustu – to nic straconego, zostało nam jeszcze kilka ciekawych iglastych roślin, które możemy przerobić na choinkę. Warto przyglądnąć się takim zimozielonym pięknościom jak:
- cis pospolity – choinka z czerwonymi koralikami w zimie? Proszę bardzo – cis pospolity idealnie nadaje się do tej roli, jednak uwaga cały jest trujący oprócz czerwonych osnówek jagód (pestki też są trujące);
- jałowiec – chociaż podobnie jak cis rośnie w formie kolumny (zazwyczaj) to i tak warto o nim pamiętać, jego srebrne igły są bardzo dekoracyjne i nie osiąga dużych rozmiarów, ani nie potrzebuje zbyt wiele miejsca;
- sosna – jako drzewo wydzielające olejki eteryczne jest polecana do sadzenia w ogrodzie, obok miejsc wypoczynku, ale przed domem też nikt nie broni aby nam rosła i przynosiła zadowolenie – warto wybrać jednak gatunki nie osiągające szybko kolosalnych rozmiarów, no chyba że nasz podjazd ma co najmniej kilkanaście metrów długości;
- tuja – nadaje się na żywopłot, ale też jako soliter będzie wdzięcznym drzewkiem choinkowym – pokrój i wzrost zależą od odmiany - powinniśmy pamiętać, że w zestawieniu z żywopłotem złożonym z tej samej tui, całość będzie wyglądać monotonnie;
Tak gwoli ścisłości, nie sadźmy tylko przed domem modrzewia, bo oprócz szyszek na jego gałązkach, nic innego nie znajdziemy zimą. To jeden z niewielu iglaków, który gubi igły co sezon od tysięcy lat. Aczkolwiek oblepiony szyszkami modrzew jest bardzo dekoracyjny. Jednak decyzja należy do Was, a sąsiadowi niech się oczy świecą jak skręca na podjazd.
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia 2019 roku!
O autorce
Nazywam się Monika, jestem ogrodnikiem nie tylko z zamiłowania, a także wykształcenia. Prowadząc własny ogród, poszukuję efektownych metod uprawy roślin, jak najmniej ingerujących w naturę. Cały czas mocno dopinguję posiadaczom ogrodów, również balkonowych.